Polski

Finlandia i Szwecja przygotowują się do wstąpienia do NATO

Imperialistyczne mocarstwa Ameryki Północnej i Europy przygotowują się do radykalnego zintensyfikowania militarnego okrążenia Rosji, mającego na celu zmianę reżimu, poprzez przyjęcie Finlandii i Szwecji do NATO. Elity rządzące w obu krajach skandynawskich, które po II wojnie światowej zachowały formalną neutralność, wykorzystały inwazję rządu rosyjskiego na Ukrainę, aby przezwyciężyć długotrwały sprzeciw społeczny wobec agresywnego sojuszu wojskowego pod przywództwem USA.

Parlament Finlandii, za zgodą socjaldemokratycznego rządu premiera Sanny Marin, rozpoczął w zeszłym tygodniu debatę na temat członkostwa w NATO. Wynik jest przesądzony, a obserwatorzy spodziewają się, że Helsinki mogą formalnie złożyć wniosek o członkostwo w NATO już w połowie maja. Establishment polityczny wykorzystał gorączkę wojenną rozpętaną przez mocarstwa imperialistyczne przeciwko Rosji oraz badania opinii publicznej rzekomo pokazujące znaczny wzrost poparcia dla członkostwa w NATO, aby narzucić politykę, do której od dawna dążył.

Poniedziałkowe doniesienia prasowe potwierdziły, że Szwecja złoży swój wniosek jednocześnie z Finlandią, prawdopodobnie w tygodniu 16 maja, kiedy to prezydent Finlandii ma złożyć wizytę państwową w Sztokholmie.

Sekretarz generalny NATO Jens Stoltenberg, pośrodku, uczestniczy w konferencji z ministrem spraw zagranicznych Finlandii Pekką Haavisto, po lewej, i minister spraw zagranicznych Szwecji Ann Linde, po prawej, w siedzibie NATO w Brukseli, poniedziałek, 24 stycznia 2022 r. (AP Photo/Olivier Matthys)

Członkostwo Finlandii w NATO rozszerzy granicę sojuszu wojskowego z Rosją o 1300 kilometrów, czyli więcej niż wynosi obecna granica Rosji z imperialistycznym sojuszem wojskowym. Podróż pociągiem z Helsinek do Sankt Petersburga, drugiego miasta Rosji, trwa zaledwie trzy i pół godziny. Kraj ten stanie się kolejnym miejscem postoju dla agresywnych operacji NATO, mających na celu podporządkowanie Rosji do statusu półkolonii.

Spiesząc się z przystąpieniem do NATO, fińskie i szwedzkie elity rządzące odnawiają swoją historyczną rolę sługusów najbardziej pazernych imperialistycznych mocarstw. W każdym artykule poświęconym zbliżającemu się członkostwu Helsinek i Sztokholmu w NATO bezkrytycznie powtarza się fakt, że oba kraje pozostały „neutralne” po 1945 roku, tak jakby dopiero teraz zostały obudzone z naiwnego, pokojowego snu przez „rosyjskiego agresora” Putina. Jednak analiza historii Finlandii i Szwecji obala takie twierdzenia.

Elity rządzące obu krajów należały do najzacieklejszych przeciwników rewolucji rosyjskiej 1917 roku i współpracowały najpierw z nazistowskimi Niemcami, a następnie w ramach zimnej wojny USA przeciwko Związkowi Radzieckiemu.

Finlandia nigdy nie istniała w czasach nowożytnych jako niepodległe państwo, dopóki rząd bolszewicki pod przywództwem Lenina nie przyznał jej prawa do samostanowienia po udanym przejęciu władzy przez rosyjską klasę robotniczą w październiku 1917 roku. Niecałe trzy miesiące później fińska burżuazja wykorzystała swoją „niepodległość”, opartą na zależności i służebności wobec niemieckiego imperialistycznego militaryzmu, do prowadzenia brutalnej wojny domowej przeciwko własnej klasie robotniczej, aby zapobiec rewolucji socjalistycznej.

Perspektywy takiej rewolucji były duże. W odpowiedzi na przejęcie władzy w Piotrogrodzie przez bolszewików fińscy robotnicy rozpoczęli w listopadzie 1917 roku bezterminowy strajk generalny, który bezpośrednio stawiał pytanie o to, która klasa będzie rządzić społeczeństwem. Został on jednak zdradzony przez fińskich socjaldemokratów, partię, która lojalnie podążała za proimperialistyczną Drugą Międzynarodówką.

Fiński biały terror zimą i wiosną 1918 roku był najbardziej brutalnym przejawem rzezi od czasów Komuny Paryskiej w 1871 roku. Dziesiątki tysięcy robotników, w tym kobiety i dzieci, zostało zmasakrowanych w jednostronnych walkach i obozach koncentracyjnych. Oprócz niemieckiej wiedzy wojskowej i broni, fińska burżuazja otrzymała w wojnie domowej wsparcie militarne od Szwecji, która rządziła Finlandią jako kolonią w ramach Imperium Szwedzkiego do czasu pokonania jej przez Rosję w wojnie szwedzko-rosyjskiej w latach 1808-09.

Zwolennicy członkostwa Finlandii w NATO niezmiennie powołują się na wojnę zimową ze Związkiem Radzieckim w 1939 roku, która była wynikiem nacjonalistycznej polityki Stalina, diametralnie sprzecznej z zasadami demokracji radzieckiej, o którą walczyli Lenin i Trocki, przyznając Finlandii niepodległość od Rosji w 1917 roku. Konflikt okazał się katastrofą dla wojsk radzieckich, które napotkały twardy opór Finlandii i poniosły 321 000-381 000 strat, w tym 120 000-170 000 ofiar śmiertelnych. Dla porównania, Finlandia poniosła około 70 000 rannych i 26 000 ofiar śmiertelnych.

Jak napisał Trocki w Liście otwartym do robotników ZSRR w kwietniu 1940 roku, „niesławny opresyjny reżim Stalina pozbawił ZSRR atrakcyjnej siły. W czasie wojny z Finlandią nie tylko większość fińskich chłopów, ale i większość fińskich robotników opowiedziała się po stronie burżuazji. Trudno się temu dziwić, skoro wiedzą oni o bezprecedensowym ucisku, jakiemu stalinowska biurokracja poddaje robotników pobliskiego Leningradu i całego ZSRR.”

Jednak żaden z obecnych zwolenników członkostwa Finlandii i Szwecji w NATO nie wspomina o „wojnie kontynuacyjnej” w latach 1941-1944, kiedy to fińskie dywizje uczestniczyły w wojnie o zagładę Związku Radzieckiego prowadzonej przez nazistowskie Niemcy, w której zginęło co najmniej 27 milionów obywateli radzieckich i która umożliwiła holokaust europejskich Żydów. Zarówno Finlandia, jak i Szwecja zostały z wyprzedzeniem powiadomione o operacji Barbarossa, a fińscy oficerowie udali się do Niemiec w maju 1940 roku na konsultacje, aby skoordynować ataki na Związek Radziecki. Sztokholm zezwolił na przejazd koleją wojsk niemieckich z Norwegii do Finlandii w celu wsparcia fińskiej ofensywy, która miała odegrać kluczową rolę w blokadzie Leningradu.

Adolf Hitler z marszałkiem Mannerheimem, naczelnym dowódcą sił zbrojnych Finlandii, oraz Risto Heikki Ryti, prezydentem Finlandii. Hitler odwiedził Mannerheima w dniu jego 75. urodzin, 4 czerwca 1942 roku. (Credit: Wikimedia Commons)

„Ciągłość” między fińskim białym terrorem z 1918 roku a wojną kontynuacyjną uosabiał człowiek, który dowodził fińską armią w obu tych okresach — najwyższy dowódca Karl Mannerheim, były generał carskiej armii rosyjskiej, który stał na czele fińskiej białej armii w 1918 roku, kiedy eksterminowała ona fińskich robotników. Mannerheim obchodził swoje 75. urodziny w 1942 roku w towarzystwie Adolfa Hitlera, który z tej okazji złożył niespodziewaną wizytę w Finlandii. Mannerheim, znany ze swych arystokratycznych skłonności i nieumiejętności płynnego posługiwania się językiem fińskim, pełnił funkcję prezydenta Finlandii w latach 1944-1946.

Szwedzka „neutralność” w czasie II wojny światowej wynikała z faktu, że Sztokholm dostarczał rudę żelaza i inne surowce o kluczowym znaczeniu dla machiny wojennej nazistowskich Niemiec. Po zajęciu Norwegii i Danii wiosną 1940 r. Hitler nie widział powodu, by marnować dodatkowe zasoby wojskowe na przejęcie Szwecji, która była odcięta od możliwości otrzymania pomocy wojskowej od aliantów i chętna do robienia interesów z Trzecią Rzeszą. Serdecznym stosunkom Sztokholmu z Berlinem sprzyjało pokrewieństwo z ideologią faszystowską w szwedzkich kręgach rządzących, co podkreślała kontynuacja polityki eugenicznej w tym kraju jeszcze długo po II wojnie światowej. Chroniona przed zniszczeniami nowoczesnych działań wojennych gospodarka Szwecji przeżywała rozkwit w czasie wojny i po jej zakończeniu, co stanowiło podstawę dla znacznych ustępstw elity rządzącej wobec zradykalizowanej klasy robotniczej, mających na celu utrzymanie rządów kapitalistycznych — tak zwany „model szwedzki”.

„Neutralność” Finlandii i Szwecji po II wojnie światowej nie była motywowana altruistycznym zaangażowaniem na rzecz pokoju, ale koniecznością polityczną i względami militarnymi. Fińska burżuazja, skompromitowana kolaboracją z nazizmem, postrzegała neutralność jako cenę, którą trzeba zapłacić za utrzymanie istnienia państwa kapitalistycznego, unikając losu elit rządzących w państwach buforowych Europy Wschodniej, które stalinowcy odsunęli od władzy i zastąpili lojalnymi sługami moskiewskiej biurokracji w miarę nasilania się zimnej wojny. Ze swej strony neutralność Szwecji nie przeszkodziła jej w odgrywaniu kluczowej roli w szpiegowaniu Związku Radzieckiego przez amerykański imperializm. Dokumenty ujawnione w 2013 r. przez demaskatora Edwarda Snowdena ujawniły, że szwedzki wywiad podpisał w 1954 r. ściśle tajne porozumienie z USA, Wielką Brytanią, Kanadą, Australią i Nową Zelandią — tzw. sojusz „Pięć oczu” — o wymianie informacji wywiadowczych na temat ZSRR.

Po stalinowskim rozwiązaniu Związku Radzieckiego w 1991 roku i restauracji kapitalizmu fińskie i szwedzkie elity rządzące starały się bardziej otwarcie powrócić do swoich kontrrewolucyjnych tradycji z pierwszej połowy XX wieku. Zaczęły one bardziej bezpośrednio wchodzić w orbitę głównych europejskich i północnoamerykańskich sojuszy imperialistycznych. W latach 90. oba kraje przystąpiły do natowskiego Partnerstwa dla Pokoju, w ramach którego kraje niebędące członkami sojuszu mogły uczestniczyć w ćwiczeniach i szkoleniach NATO. Przystąpiły również do Unii Europejskiej.

Formalne zerwanie z prawie dwustuletnią neutralnością Szwecji nastąpiło w 2002 r., gdy socjaldemokratyczny rząd Görana Perssona zgodził się wysłać wojska do Afganistanu w ramach prowadzonej przez USA okupacji tego środkowoazjatyckiego kraju. Szwedzkie odrzutowce Saab-Gripen wykonywały misje podczas brutalnego bombardowania Libii przez NATO w 2011 r., co pogrążyło ten północnoafrykański kraj w krwawej wojnie domowej, która trwa do dziś.

W 2015 r. przedstawiciele Danii, Finlandii, Islandii, Norwegii i Szwecji podpisali wielostronne nordyckie porozumienie obronne, którego celem było przeciwstawienie się „rosyjskiej agresji”. Umowa obejmowała koordynację produkcji sprzętu wojskowego oraz wspólne ćwiczenia wojskowe zgodne ze standardami NATO.

W marcu 2015 r. ministrowie obrony państw nordyckich odbyli spotkanie ministerialne na północy Szwecji i odwiedzili batalion Rangersów I19. Od lewej strony: Dyrektor ds. polityki Arnór Sigurjónsson (Islandia), Minister Obrony Carl Haglund (Finlandia), Minister Obrony Peter Hultqvist (Szwecja), Minister Obrony Nicolai Wammen (Dania) i Sekretarz Stanu Øystein Bø (Norwegia). (Credit: Jimmy Croona/Szwajcarskie Siły Zbrojne)

Wojska szwedzkie i fińskie odegrały w ostatnich latach znaczącą rolę w największych ćwiczeniach wojskowych NATO, w tym w ćwiczeniach z udziałem dziesiątek tysięcy żołnierzy na Morzu Bałtyckim i w arktycznych warunkach w Norwegii. Uczestniczyły one również w niektórych prowokacyjnych manewrach organizowanych przez NATO wraz z Ukrainą na Morzu Czarnym w miesiącach poprzedzających inwazję prezydenta Władimira Putina. Siły szwedzkie uczestniczyły w ćwiczeniu Sea Breeze w czerwcu i lipcu 2021 roku, masowej prowokacji pod dowództwem NATO, w ramach której ponad 5 000 żołnierzy z ponad 30 krajów ćwiczyło manewry wojny amfibijnej, powietrznej i morskiej, których współgospodarzami były Ukraina i Szósta Flota USA.

Imperializm amerykański i jego europejscy sojusznicy uważają włączenie Finlandii i Szwecji do NATO za kluczowe dla otwarcia nowego frontu w ich wysiłkach zmierzających do sparaliżowania Rosji i przekształcenia jej w półkolonię. Jak napisał były Sekretarz Generalny NATO Anders Fogh Rasmussen w New York Times, Finlandia i Szwecja stanowią „wygodną strefę buforową pomiędzy Rosją a obecnymi członkami NATO”, co „ułatwiłoby reakcję na jakiekolwiek wtargnięcie sił rosyjskich do krajów bałtyckich”. „W kwaterze głównej NATO członkostwo mogłoby zostać zatwierdzone w ciągu jednej nocy” — kontynuował.

W grudniu 2021 roku, dwa miesiące przed inwazją Rosji na Ukrainę, amerykańscy urzędnicy zawarli z rządem Finlandii umowę dotyczącą największego pojedynczego zakupu wojskowego w historii tego kraju — Helsinki zakupiły 64 myśliwce F-35 od amerykańskiego kontrahenta wojskowego Lockheed Martin. Aby uzmysłowić niezwykły zakres transakcji dla Finlandii, kraju liczącego zaledwie 5,4 miliona mieszkańców, można by porównać ją do zakupu ponad 900 samolotów bojowych przez kraj wielkości Niemiec.

Poza długą granicą Finlandii z Rosją, zarówno Szwecja, jak i Finlandia mają wybrzeże Bałtyku, co stanowi idealne miejsce dla NATO do przeprowadzania agresywnych prowokacji i ataków na siły rosyjskie. Strategiczne znaczenie ma szwedzka wyspa Gotlandia, która leży około 90 kilometrów od wschodniego wybrzeża Szwecji na Morzu Bałtyckim. Obecność NATO na wyspie dałaby sojuszowi możliwość bezpośredniego uderzenia na rosyjską eksklawę Kaliningrad, która leży pomiędzy Litwą a Polską, około 300 kilometrów na południowy wschód od Gotlandii i jest domem dla rosyjskiej floty bałtyckiej.

Magnus Christiansson, badacz strategii wojskowej na Szwedzkim Uniwersytecie Obrony, powiedział w styczniu France 24, że Gotlandia może stać się punktem startowym dla ataków NATO na Rosję. Swoje przewidywania sformułował w języku altruistycznych Stanów Zjednoczonych, które rzuciły się do obrony maleńkich republik Estonii, Łotwy i Litwy. — Aby pomóc swoim sojusznikom, Amerykanie musieliby wysłać odrzutowce — szybko — i przelecieć nad Morzem Bałtyckim. Gdyby jednak Rosjanie przejęli kontrolę nad Gotlandią, mogliby użyć rakiet przeciwlotniczych i robotów przybrzeżnych, co znacznie utrudniłoby Amerykanom dotarcie do Bałtów i ich obronę — skomentował Christiansson.

— To wielka sprawa militarnie, ale jeszcze większa politycznie. Putin stracił dwa cenne kraje, które znajdują się w jego strefie wpływów... Appeasement zawiódł — zauważył również Fabrice Pothier, były szef planowania polityki NATO.

Twierdzenie, że elity rządzące Szwecji i Finlandii dokonały zwrotu o 180 stopni w swojej polityce zagranicznej rano po inwazji Putina na Ukrainę, jest niczym innym, jak służącą samemu sobie propagandą. Przystąpienie Szwecji i Finlandii do NATO było planowane od dawna, ale napotkały one na przeszkodę w postaci szerokiego sprzeciwu społecznego. Pęd do NATO ma na celu przedstawienie społeczeństwom Szwecji i Finlandii fait accompli: przekształcenie obu krajów w państwa frontowe w imperialistycznej wojnie przeciwko Rosji. Jak to ujął Petteri Orpo, szef konserwatywnej opozycyjnej Partii Koalicji Narodowej w Finlandii, podczas wizyty w Waszyngtonie na konsultacje z urzędnikami administracji Bidena: „Przez 16 lat popieraliśmy członkostwo w NATO, a teraz jest ono możliwe. Dzięki, Putin”.

Orpo i reszta politycznego establishmentu doskonale wiedzą, że za możliwość przystąpienia do NATO muszą podziękować nie Putinowi, lecz prezydentowi USA Joe Bidenowi, sekretarzowi generalnemu NATO Jensowi Stoltenbergowi, premierowi Wielkiej Brytanii Borisowi Johnsonowi i kanclerzowi Niemiec Olafowi Scholzowi. Putin, przedstawiciel zbankrutowanej rosyjskiej oligarchii, która powstała w wyniku stalinowskiej restauracji kapitalizmu, został nakłoniony przez mocarstwa imperialistyczne poprzez szereg prowokacji i gróźb do rozpoczęcia swojej reakcyjnej inwazji na Ukrainę. Wojna USA-NATO z Rosją grozi eskalacją w szerszą, globalną pożogę, obejmującą także regiony bałtyckie i nordyckie.

Loading